Siedemnastoletnia Frannie pochodzi z wielodzietnej katolickiej rodziny, a
jej rodzice są ludźmi bardzo zasadniczymi. Dziewczyna najlepiej
dogaduje się z ukochanym dziadkiem, wdowcem i pasjonatem starych aut.
Jest pewna, że ostatni rok w liceum będzie równie monotonny jak
poprzednie, gdy do jej klasy trafia niezwykle atrakcyjny Luc Cain. Nikt
nie podejrzewa, że przysłany z piekieł Luc jest demonem, który ma
posiąść nie tylko duszę Frannie. Ale Niebiosa mają inne plany. Do walki z
mocami piekielnymi staje równie pociągający anioł Gabe…
Dwóch facetów. Luc i Gabe. Jeden chce zagarnąć jej duszę dla Piekła, drugi dla Nieba.
Co wybierze
Frannie??
Frannie twierdzi, że
nie wierzy w Boga, nie wierzy w miłość. Wszystko to za sprawą
wypadku z dzieciństwa, w wyniku którego zmarł jej brat bliźniak.
Dziewczyna obwinia się o jego śmierć.
Gdy spotyka Luca i
Gabe’a powoli zaczyna się to zmieniać. Frannie powoli zaczyna
wierzyć, że miłość może istnieć.
Luc jest demonem.
Jego celem jest dusza Frannie. Stara się sprawić, żeby dziewczyna
podjęła decyzję prowadzącą ją wprost do piekła. Próbuje ją
uwieść. Wydaje mu się, że to będzie proste zadanie. Jednak w
pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że coś się zmieniło. Jego
pragnienia się zmieniły. Jego uczucia się zmieniły. Chłopak
zdaje sobie sprawę, że kocha Frannie.
Gabe jest aniołem.
Jego zadaniem jest chronić Frannie przed wysłannikami piekła.
Walka o duszę
Frannie nabiera rozpędu… Pojawiają się nowe zagrożenia, nowe
demony. Luc chce ochronić Frannie przed swoimi pobratymcami.
Zmiany w Lucu
okazują się na tyle silne, że chłopak zaczyna tracić swoją moc.
Aby skutecznie chronić dziewczynę musi sprzymierzyć się z
Gabe’em.
Wszystko dzieje się
bardzo szybko. Napięcie w książce cały czas utrzymuje się na
wysokim poziomie. Autorka zwraca dużą uwagę na opisy emocji
bohaterów. Cały czas mamy wgląd w uczucia Frannie i Luca, ich
rozterki.
Po tę książkę
chciałam sięgnąć już dawno temu. Skusił mnie opis na okładce
i tematyka oraz czcionka użyta w tytule .
Jakoś do niedawna nie miałam jednak wystarczającej motywacji, aby
ją zacząć. Teraz, gdy wpadła mi w ręce w bibliotece nie mogłam
już się dłużej opierać. Jednak nie żałuję, że zabrałam się
za tę pozycję. Książka pochłonęła mnie, nie mogłam się od
niej oderwać. Jest to lekka lektura, łatwa i przyjemna.
W książce
zauważyłam literówki, a niektóre zdania były jakby
niedopracowane pod względem tłumaczenia i korekty. Jednak są to
rzeczy drobiazgowe, które na szczęście nie odebrały mi
przyjemności czytania.
W ramach wyzwania: "Czytam Opasłe Tomiska"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz