Kiedy
Mageli poznaje tajemniczego Erina, wyczuwa, że chłopak jest inny.
Nieznajomy pociąga ją jednak coraz bardziej. Dziewczyna balansuje na
granicy jawy i sennych marzeń, coraz bardziej tracąc poczucie
rzeczywistości. Gdy chłopakowi grozi niebezpieczeństwo, Mageli musi
podjąć decyzję: czy może go uratować wierząc w moc swoich snów?
Erin nie spuszczał z niej oczu – pod wpływem tego hipnotycznego spojrzenia rozum odmawiał Mageli posłuszeństwa.
– Jesteśmy do siebie tak niezwykle podobni – powiedział. – A jednocześnie tak bardzo różni. Jakbyśmy żyli w dwóch całkiem odmiennych światach. Ja w mojej krainie elfów a ty w świecie…
– Ludzi – dokończyła Mageli.
– Ludzi – potwierdził Erin, jakby dla niego ten świat był równie dziwny, co dla niej kraina elfów. – Utracona ojczyzna – wymruczał tak cicho, że dziewczyna nie była pewna czy w ogóle to usłyszała.
Do sięgnięcia po tę
książkę zachęcił mnie fakt, że miała być o elfach oraz piękne
kolory na okładce.
Miałam nadzieję, że
będzie to ciekawa lektura, którą szybko pochłonę, jednak, gdy
zaczęłam czytać, okazało się, że jest zupełnie inaczej. Po
kilkudziesięciu pierwszych stronach jakoś nie mogłam się zmusić,
aby dalej czytać. Jednak łatwo się nie poddaję i dobrnęłam do
połowy.
Tutaj jednak mój upór
zelżał i postanowiłam odłożyć tę książkę na półkę.
Większość tego typu
młodzieżówek fantasy połykam w całości w ciągu kilku godzin,
jednak z tą mam problem. Już od pierwszych stron mnie jakoś nie
przyciągała.
Nastolatka, poznaje
tajemniczego chłopaka, który jest inny niż wszyscy. Ich spotkania
odbywają się zawsze, gdy dziewczyna znajduje się na granicy jawy i
snu. W końcu, po rozmowie z przyjaciółką, dochodzi do wniosku, że
to wszystko dzieje się tylko w jej wyobraźni. Jednak, gdy w
kolejnym śnie odkrywa, że Erin, jest w niebezpieczeństwie,
postanawia znaleźć sposób, aby przedostać się do jego krainy i
go uratować.
Mageli jest nastolatką,
której codzienność nie przedstawia się zbyt ciekawie. Nie
dogaduje się z matką, a ojciec, którego uwielbia, spędza dużo
czasu poza domem. Dlatego chętnie ucieka w świat ze snów i mino,
że wydaje się to niemożliwe wierzy w Erina i jego opowieść.
Nie wiem jak książka
się kończy, gdyż jak już pisałam odłożyłam ją w połowie.
Historia sama w sobie nie jest zła. Problemem dla mnie okazał się
styl autorki. Mimo, że w książce wszystko dzieje się dość
szybko ja odnosiłam wrażenie jakby wszystko strasznie się
ciągnęło. Brakowało mi dynamiki i jakichś nagłych zwrotów
akcji. Choć może do tych ostatnich jeszcze po prostu nie dotarłam.
Nowa LILI
niedługo kolejny wpis XXX
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz